Wraz ze zniknięciem wszelkich innych możliwości związki zawodowe równoważyły jego słabość i jego poczucie przymusu. Zdobywając — w tej korzystnej sytuacji — coraz więcej członków, związki stały się ważnym czynnikiem politycznym; podobnie jak przeciwstawiały się korporacji, taka sama była ich rola w stosunku do państwa. Brak zasobów finansowych kompensowały one ilością wyborczych głosów, którymi dysponowały. Znalazły one sojusznika w rodzącym się stanie pedagogów i naukowców , od dawna będącym w opozycji do wielkich przedsiębiorców. Sojusz ten, poparty w pewnym stopniu przez farmerów, stanowił jądro koalicji Rooseveltowskiej. W tej sytuacji sfery gospodarcze mogły z łatwością sobie wyobrażać, że bliski jest czas przejścia pod polityczną kontrolę państwa na stałe już podporządkowanego związkom zawodowym i „intelektualistom”.