Atakowane ze wszystkich stron obrazami fizycznej perfekcji (co współcześnie oznacza chudą jak tyka dziewczynę z niewiarygodnym biustem Barbie) dziewczynki podlegają potwornej presji, próbując dopasować się do tego szablonu. Z raportu Social Issues Research Centre [Centrum Badań Problemów Społecznych – przyp. tłum.] w Oksfordzie wynika, że kobiece niezadowolenie z własnego wyglądu zaczyna się bardzo wcześnie: „Ludzkie dzieci zaczynają rozpoznawać się w lustrze w wieku około dwóch lat, a niezadowolenie małych kobiet z tego, co zobaczą, pojawia się zaledwie kilka lat później”. W przeprowadzonym niedawno sondażu niemal trzy czwarte siedmiolatek powiedziało, że chciałyby być szczuplejsze, ponieważ wierzą, że w ten sposób zyskałyby większą popularność. Jak na ironię, większość z nich swoją nadwagę zawdzięcza pewnie niezdrowej żywności. Co smutne, wielu rodziców jedną ręką podsuwa swojemu dziecku fast food, podczas gdy drugą karmi paranoję na temat wyglądu zewnętrznego. Od 2005 roku Wielka Brytania dosłownie oszalała na punkcie centrów odnowy biologicznej dla dzieci („czasami czuję się nieszczęśliwa z powodu mojego wyglądu i wówczas spa mi pomaga”, powiedziała jedna z dziewczynek często odwiedzających spa wraz ze swoją mamą). Nic dziwnego, że w rozwiniętych krajach jest tyle przypadków zaburzeń łaknienia.