Nikt nie zaprzecza, że w świecie, w którym panuje konkurencja, dzieci powinny poznać życie. Tradycyjnie szkoły dostarczały takich możliwości, organizując imprezy w formie rywalizacji, np. dni sportu, mecze, zawody pływackie, kwizy, konkursy plastyczne lub czytelnicze. Przy różnorodnej ofercie rosła szansa, że każde dziecko znajdzie coś dla siebie, co pozwoli mu posmakować słodyczy sukcesu. Oczywiście, aby tego typu imprezy spełniły swoje zadanie, muszą zawierać element prawdziwej rywalizacji, nie mogą być żadnymi pseudokonkursami, w których wszyscy zostają nagrodzeni. Skoro mają uczyć, jak radzić sobie ze zwycięstwem i porażką, muszą nieść ze sobą możliwość jednego i drugiego, a szkoły, w których dzień sportu oznacza nagradzanie wszystkich jak popadnie wstążeczkami i dyplomami, wyraźnie zdają się tego nie rozumieć.