Wiele osób skłonnych uwierzyć, że produkcja przestała być sprawą tak pilną jak pierwotnie, nadal będzie uważało zmiany w postępowaniu i polityce, które to przekonanie za sobą pociąga, za dość trudne do przełknięcia. To zachowanie się i te kierunki polityki będzie otaczała atmosfera nieudolności, a nawet niebezpieczeństwa. A nie warto chyba mówić, że ochoczo skorzysta z tego mądrość obiegowa. Życie i z pewnością język byłyby prostsze, gdybyśmy mieli przyjąć zmianę i wynikłe z niej kierunki polityki według ich wartości nominalnej. Znikłaby wtedy jednak także miła, niemal orientalna cecha naszego życia politycznego, polegająca na drapowaniu pilnych potrzeb teraźniejszości w symboliczne szaty przeszłości. Chociaż produkcja stała się mniej ważna, będziemy niewątpliwie w dalszym ciągu udawali, że tak nie jest.