Podobnie dyskusja na temat wielkiej korporacji obracała się niemal wyłącznie wokół jej wydajności. Obrońcy przytaczali na jej usprawiedliwienie to, że jest dobrym producentem. Krytycy zastanawiali się, czy mogłaby przekroczyć rozmiar optymalny, jeśli idzie o produktywność. Korporacja jest tworem o niemałym znaczeniu kulturalnym i politycznym. Aż do ostatnich lat te aspekty jej istnienia zgodnie przemilczano jako błahe. Tak jak z korporacją, rzecz miała się i ze związkiem zawodowym. Broni się go lub potępia w zależności od wpływu, jaki wywiera na wydajność swoich członków. O niczym nie świadczy, że uczynił pracę bardziej znośną, że uwypuklił godność swych członków i poprzez zasady starszeństwa przyznał im naturalne chyba uprawnienia podeszłego wieku. Rzeczą decydującą jest wpływ, jaki to wszystko wywiera na wydajność.