Naszym następnym zadaniem jest znaleźć sposób osiągnięcia, a potem zachowania równowagi w wielkim zalewie dóbr i usług, którymi obdarza nas co roku nasze bogactwo. Musimy zwłaszcza znaleźć jakieś lekarstwo na braki dające się odczuć w dziedzinie usług publicznych i stojące w coraz jaskrawszej dziwacznej sprzeczności z dostatkiem dóbr prywatnych. Jest to konieczne, jeśli chcemy złagodzić, a może nawet — miejmy tę nadzieję — zlikwidować nieporządki społeczne będące odpowiednikiem obecnego braku równowagi. Na dalszą metę jest to konieczne nawet do ożywienia wzrostu prywatnej produkcji. Taka równowaga to kwestia elementarnego zdrowego rozsądku w kraju, w którym potrzeby stają się tak znikome, że należy je pielęgnować tam, gdzie istnieją, a podsycać tam, gdzie ich nie ma.