Ten, kto nie pracował, jeśli okoliczności wyjątkowo mu nie sprzyjały, ponosił karę całkowitej utraty dochodu. Ta kara nadal znajduje zastosowanie, choć obecnie za jej pomocą zmusza się do produkcji stosunkowo mało ważnych towarów. A potrzeba zapewnienia posad stawia nas w obliczu niefortunnego wyboru: albo będziemy mieli gospodarkę zdradzającą stałe tendencje inflacyjne, albo skażemy część siły roboczej na bezrobocie i niższe zarobki. Najwyraźniej nie będziemy spożywać owoców dobrobytu, dopóki nie rozwiążemy tej kwestii. Rozwiązaniem, przynajmniej częściowym, jest znalezienie jakichś względnie zadowalających namiastek produkcji, które stałyby się źródłem dochodu. Pozwoliłoby to zerwać obecne ogniwo między produkcją i dochodem, umożliwiłoby też spokojniejszą i rozsądniejszą ocenę wydajności bez narażania poszczególnych członków społeczeństwa na prywacje.