Ale jest ono tylko jednym elementem złożonych stosunków, i — inaczej niż w Anglii Stuartów — aprobowanie wydatków, nie zaś uchwalanie podatków stanowi języczek u wagi władzy ustawodawczej. A jednak wiele rzeczy się nie zmienia. Nadal usiłujemy fabrykować pilne zapotrzebowania na dobra prywatne, które niegdyś wytwarzała nie Madison Avenue, lecz znacznie skuteczniej działająca dokuczliwość głodu i zimna. I przez długi okres naszej działalności publicznej dochody stosunkowo mało się zmieniały. Chociaż wzrasta dochód globalny, system podatkowy dostarcza względnie stałej sumy dolarów. Co za tym idzie, nowe potrzeby publiczne czy nawet wzrost zapotrzebowania na stare usługi związane z przyrostem ludności wymagają potwierdzenia, aby środki te można było przekazać na użytek publiczny.