W tym miejscu nawet najbardziej znieczuleni czytelnicy ze współczuciem pomyślą o tragicznych następstwach, jakie pociąga za sobą dla ustalonych idei zaprzeczenie brakom i akceptowanie stanu dobrobytu. Zrozumiałe stają się wręcz niewiarygodnie wyszukane próby obrony obecnego mitu podejmowane przez mądrość obiegową w dziedzinie ekonomii. Burząc ten mit człowiek poczuwa się do nielojalności, prawie do zdrady.A jednak ucieczka z niewoli wydajności produkcyjnej i niestrudzonej pracy nie jest pozbawiona szans powodzenia. Należy wszakże zbudować ostatni pomost między światem ubóstwa a światem dobrobytu. W świecie ubóstwa bowiem zapotrzebowanie na towary, jak zauważyliśmy przed chwilą, potężnie wspierała przymusowość pracy.