W Stanach Zjednoczonych, jak i w innych krajach Zachodu, od dawna cieszył się szacunkiem świecki stan kapłański, który miał za zadanie wznosić się ponad kwestie etyki religijnej, dobroci i współczucia i wykazywać, że być może, trzeba je będzie złożyć w ofierze na ołtarzu wyższego dobra. Tym wyższym dobrem była nieodmiennie większa wydajność produkcji. Ofiara najwyraźniej traci nieco swój sens, jeśli składa się ją na rzecz bardziej wydajnej produkcji towarów mających zaspokoić potrzeby, których ludzie jeszcze sobie nie uświadomili. Jest nawet mniej istotna w swoich filozoficznych podstawach, jeśli ma dopuszczać do skuteczniejszego wymyślania potrzeb, których ludzie sobie nie uświadamiają. Wymyślanie zaś potrzeb jest w naszych czasach gałęzią przemysłu bynajmniej nie pozbawioną znaczenia.