Kościoły od dawna kładły nacisk na cnotę miłości bliźniego, praktyczny duchowny dostrzegał jednak również potrzebę godzenia jej z podstawowymi koniecznościami życia gospodarczego. Spora doza rzeczywistej nieczułości przynosiła korzyść społeczną. Wiele ludzi uważało zawsze pracę za coś przykrego. Okazywanie im współczucia mogło szkodzić produkcji. Tragedie towarzyszące migracjom w poszukiwaniu pracy mogły być poważne, ale znacznie gorzej jest mało wydajnie produkować w niewłaściwym miejscu. Nie powinno się wylewać łez nad bankrutującymi farmerami. Taka droga wiedzie do wydajniejszej produkcji rolnej.