Stoi to w zdecydowanej sprzeczności z mądrością obiegową. Przywiązuje ona wielką wagę do tego, co nazywa twórczą krytyką, a wzgardę zachowuje dla tego, co prawdopodobnie nazwie stanowiskiem czysto destrukcyjnym bądź negatywnym. W tej materii — jak zresztą często — przejawia zdrowy instynkt samozachowawczy. Atak na obiegowe bądź przyjęte poglądy kwituje się jako niższego rzędu i właściwie nie umotywowaną działalność, a co za tym idzie, jako coś, czego nie powinno się traktować poważnie. Równocześnie zachęca się do wysunięcia „twórczych alternatyw”. Te są o wiele mniej niebezpieczne. Mądrości obiegowej zagraża zawsze jej własna błahość, a nie jakaś atrakcyjna, ważka jej alternatywa.