Nierównomierność w napływie towarów i usług prywatnych i publicznych nie jest sprawą subiektywnej oceny. Wręcz przeciwnie, jest przedmiotem szerokiej dyskusji, która jednak nie doprowadziła do wyraźnego sformułowania tych jaskrawych sprzeczności. Po drugiej wojnie światowej gazety każdego większego miasta — gazety nowojorskie były doskonałym tego przykładem — wypowiadały się codziennie na temat braków i niedociągnięć w podstawowych usługach miejskich i stołecznych. Szkoły były stare i przepełnione. Policja była liczebnie za słaba i licho wynagradzana. Parki i place gier i zabaw nie zaspokajały potrzeb. Ulice i puste parcele były brudne, służba sanitarna nie miała odpowiedniego wyposażenia i dostatecznej liczby pracowników.