W takim świecie można by nie bez racji bronić doktryny, że konsument, jako obdarzony prawem głosu, dokonuje wolnego wyboru między dobrami publicznymi a prywatnymi. Ale zważywszy efekt zależności — zważywszy, że potrzeby konsumenta rodzą się w wyniku tego samego procesu, który je zaspokaja — konsument nie dokonuje takiego wyboru. Podlega działaniu sił reklamy i współzawodnictwa, za których pomocą produkcja wytwarza swoje własne zapotrzebowanie. Reklama działa wyłącznie, a współzawodnictwo głównie na rzecz prywatnie wytwarzanych dóbr i usług.